Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Dlaczego warto czytać poza swoim gatunkiem literackim?

Inżynier Mamoń w filmie “Rejs” powiadał, że jako umysł ścisły lubi tylko te melodie, które już raz słyszał. Myślę, że większość z nas (nie wyłączając mnie!) ma w sobie takiego literackiego Mamonia. Lubimy czytać to, co już znamy. Nie zliczę sytuacji, kiedy na warsztatach literackich ktoś tonem troszkę nosowym i bardzo dobitnem mówił, że nie czyta fantastyki, jakby było to ostatecznym dowodem na wybitny gust. Z kolei fantaści czasem z góry skreślają realizm jako nudny i bezbarwny. Fani literatury popularnej mogą stwierdzić, że nie zainteresuje ich awangardowa proza, a fani literatury pięknej – że literatura popularna jest dla plebsu.

Uważam, że jeśli chcemy pisać, powinniśmy się wyzbyć tego typu uprzedzeń. Różne gatunki literackie mają różne możliwości i używają różnych narzędzi. To, co wydaje się niesamowicie innowacyjne w jednym, może być standardem w drugim. Nie wiemy tego, jeśli nie czytamy szeroko. Czego możemy się nauczyć czytając różne typy literatury?

Czego możemy nauczyć się z thrillerów, kryminałów i horrorów

Czytanie thrillerów, kryminałów i horrorów to doskonała szkoła rzemiosła pisarskiego. Autorzy takich powieści dużą wagę przywiązują do konstrukcji scen, więc na ich przykładzie można się tego doskonale nauczyć. W książkach tego typu często znakomicie jest też budowane napięcie. “Misery” Stephena Kinga zawiera dwudziestostronicowy opis otwierania drzwi przez głównego bohatera. Czytając go, gryzłam paznokcie z ekscytacji. Umiejętność stworzenia takiej sceny i takiego utrzymywania emocji czytelnika przydaje się niezależnie od tego, czy piszemy horror czy literaturę piękną.

Wreszcie często wśród takich powieści znajdują się absolutne perełki, z których możemy nauczyć się dużo o łączeniu gatunków uznawanych za “wysokie” i “niskie”. “Ostre przedmioty” Gillian Flynn to nie tylko świetny thriller, ale tez doskonały portret toksycznej relacji między matką i córką. “Unicestwienie” Vandermeera, klasyfikowana często jako horror, jest po prostu znakomitą, oryginalną powieścią psychologiczną. A wspomniana “Misery” to świetna książka o procesie twórczym.

Czego możemy nauczyć się z powieści obyczajowych i romansów

Redaktor Shawn Coyne zapytany o to, jaki jest najważniejszy gatunek powieściowy, odpowiada, że romanse. Ja dodałabym do tego powieści obyczajowe, ponieważ oba te gatunki opierają się na bohaterach, relacjach pomiędzy nimi oraz emocjach. Te elementy wykorzystuje się w absolutnie wszystkich innych gatunkach literackich. Możemy opanować do perfekcji operowanie językiem i budowanie świata, możemy mieć najgenialniejsze pomysły, ale jeśli nie umiemy stworzyć wiarygodnych bohaterów i nie wiemy, jak pokazać związki między nimi, trudno nam będzie przywiązać do siebie czytelnika. Bez dobrych postaci i ciekawych relacji trudno tworzyć w książce napięcie. Co z tego, że nasz protagonista może zginąć albo mogą zabić jego córkę, jeśli czytelnik ma tego bohatera w nosie i nie wierzy w jego relację z dzieckiem. Dlatego mimo że ani obyczajówka, ani romanse nie są moimi ulubionymi gatunkami, sięgam czasem po książki Liane Moriarty, Jojo Moyes czy młodzieżówki Osińskiej, aby podpatrzeć, jak autorki budują wiarygodnych bohaterów, za których czytelnik trzyma kciuki i jak ukazują związki.

Dlaczego warto czytać literaturę piękną

Nie jestem osobą, która stroni od przyjemnych czytadeł (paranormalny romans Holly Black o nęcącym tytule “Okrutny książę” łyknęłam jak młody pelikan), ale uważam, że czasem warto sięgnąć po trudniejsze teksty, które pokazują nam, co jest możliwe w literaturze. Taki “Lincoln w Bardo” Saundersa, “Bieguni” Tokarczuk, “Zmierzch” Osamu Dazai czy “Miasto ślepców” Saramago to książki, które rozszerzają naszą definicję powieści, pokazują nietypowe zabiegi literackie i wzbogacają nasz warsztat. To często książki wypieszczone językowo. “Lincoln w Bardo” jest w moim odczuciu najlepszym możliwym materiałem do studiowania stylizacji językowej. Saramago uczy, jak tworzyć niekończące się zdania, które jednak są przejrzyste i zrozumiałe. Tokarczuk potrafi jednym zdaniem wyrazić to, co niektórym pisarzom mogłoby zająć pół strony. Warto studiować takie przykłady.

Czytanie różnorodnych ksiażek – od literatury pięknej, poprzez popularne obyczajówki, po kryminały – pomoże nam poznać różne narzędzia. Dzięki temu możemy stać się bardziej wszechstronnymi pisarzami – takimi, którzy umieją i napisać piękne zdanie i stworzyć emocjonującą scenę, przy której czytelnicy gryzą paznokcie. W przyszłym tygodniu pokażę, co możemy zyskać czytając klasyczną literaturę, fantastykę i reportaże.

Leave a comment

0.0/5

0