Relacja z własną twórczością jest trochę jak romans. Kiedy odkryłam w dorosłym życiu pisanie kreatywne i wzięłam udział w miesięcznym wyzwaniu pisania powieści, był to cudowny miesiąc miodowy. Radość, ekstaza i tysiące zapisywanych słów dziennie. Jednak po jakimś czasie w ten pisarski raj wkradła się – jak w każdym związku – rzeczywistość. Upierdliwe poprawki, konsekwentne siadanie do klawiatury mogą po prostu zmęczyć. Jak w takich wypadkach na nowo znaleźć w sobie miłość do pisania?
1. Porozmawiaj z kimś o swoim tekście
Zmęczenie pisaniem może wynikać z rutyny albo z problemów w tekście. Wtedy dobrze jest z kimś pogadać o swojej pracy. Świetnym sposobem (który pokazywałam już na moim Instagramie) jest zaproszenie kilku przyjaciół na piwo czy herbatę (albo spotkanie na skypie), przedstawienie im zarysu historii i poproszenie, żeby generowali pomysły albo zadawali pytania. Ich świeże spojrzenie może rozwiązać Twoje problemy i sprawić, że to, co piszesz, stanie się dla Ciebie na powrót interesujące. Możesz też spotkać się ze specjalistą (np. redaktorem czy trenerką pisania) i przedyskutować konkretny problem, który masz w tekście.
2. Zmień coś
Jestem wielką orędowniczką rytuałów pisarskich, ale bywały takie momenty, kiedy nie mogłam już patrzeć na to biurko, przy którym codziennie odrabiałam swoją pisarską dolę. Jeżeli cały czas piszemy to samo, tak samo i w tych samych warunkach, to możemy się po prostu znudzić. Wtedy warto coś zmienić: otoczenie, styl pracy – albo sam tekst. Jeżeli zaczęło męczyć Cię pisanie przy biurku, to może dobrze zrobi Ci przeniesienie się w inne miejsce? Ulubiony fotel, a poza sezonem korona wirusowym – – kawiarnia, biblioteka albo park? Jeżeli zawsze dokładnie planujesz swoje teksty, to spróbuj pójść na żywioł, a jeśli piszesz spontanicznie, zobacz, czy wprowadzenie planu nie poprawi sytuacji. Możesz też stworzyć zupełnie inny tekst. Jeżeli zawsze wypluwasz z siebie ten sam, określony typ postów na blogu, spróbuj nowej formy. Jeśli zmordowało Cię kończenie powieści, może miło będzie strzelić małe opowiadanko, wiersz albo osobisty esej.
3. Wybierz się na randkę artystyczną
Randka artystyczna to cotygodniowa wyprawa po inspirację, opisana w książce „Droga Artysty” Julii Cameron (o wymyślonych przez nią porannych stronach pisałam więcej tutaj). Randka powinna być samotna, inspirująca i po prostu fajna. Możesz wypisać na kartce 10 rzeczy, które kiedyś sprawiały Ci ogromną przyjemność (origami, kurs salsy, malowanie, basen) i zrobić je na swojej randce. Moje ulubione randki artystyczne na zewnątrz: wzięcie siebie samej na kolację w dobrej restauracji, samotna wyprawa do kina, wizyta w sklepie papierniczym lub księgarni, wycieczka do ogrodu botanicznego i palmiarni, pójście do groty solnej. Ulubione randki artystyczne, które można zrobić w domu: origami, kąpiel przy świeczkach i domowe spa, czytanie ulubionych książek z dzieciństwa, tańczenie do ulubionej muzyki, malowanie. Bardzo często po takiej randce czuję się naładowana inspiracją i dużo lepiej mi się pisze.
4. Stwórz przyjemny pisarski rytuał
Jeżeli nie chce Ci się siadać do pisania, to spróbuj stworzyć sobie przyjemny rytuał, na który będziesz się cieszyć. Miła muzyka, ulubiona herbata, którą pijesz tylko w trakcie pisania, ładne oświetlenie czy wypad do ulubionej kawiarni – to wszystko może sprawić, że będziesz bardziej cieszyć się na pracę nad tekstem.
5. Odpocznij
A jeśli żadne przyjemne rytuały, zmiany ani rozmowy nie pomagają Ci wyjść z impasu, to może po prostu… odpocznij. Zawieś swoje pisanie na jakiś czas i wyznacz sobie datę powrotu. Ja w czasie urlopu dałam sobie wolne od wklejania typowych postów blogowych, bo zmęczyło mnie trzaskanie ich co tydzień. Dzięki temu teraz mam energię do tego, że pisać nowe teksty.
Te triki pomagają mi często wyjść z moich pisarskich impasów. Jeśli masz swoje sposoby, to koniecznie podziel się nimi w komentarzu!