Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Postanowienia noworoczne

Mam takie postanowienie noworoczne – w tym roku będę dla siebie miła. Żadne tam schudnę 5 kilo, opublikuję trzy artykuły i będę miała mięśnie brzucha jak tara. Będę dla siebie miła. Miła, do kurwy nędzy. Wyznaczyłam sobie konkretne cele – za każdym razem, kiedy stanę przed lustrem, powiem sobie coś miłego. Nie będę pracować wieczorami i w weekendy. Raz w tygodniu będę spędzać dwie godziny sama na rzeczy, na które mam ochotę. Wyjdę do kina. Będę oglądać ryby w palmiarni. Zjem ciastko w kawiarni nie wyrzucając sobie, że przecież tyle pieniędzy i kalorie.

Postanowienia noworoczne, mam takie wrażenie, łatwo przeradzają się w festiwal powinności. Ohoho, przytyło się po Świętach, powinnam chodzić na pilates i schudnąć. Powinnam więcej czytać. Mniej oglądać telewizji. Biegać. Być produktywna. I tak dalej. Problem z powinnościami jest taki, że często to nie są rzeczy, których chcemy. Naprawdę chcesz chodzić na ten pilates? Lubisz pilates? Naprawdę przeszkadza Ci, że nie wyglądasz jak Chodakowska? I czy to naprawdę jest zdrowe i dobre dla ciebie? Małgorzata Halber narysowała genialny obrazek z Bohaterem, który mówi, że najgorzej, kiedy człowiekowi myli się to co czuje z tym, co myśli że czuje. Tak samo najgorzej, kiedy człowiekowi się myli to, co chce z tym, co myśli że chce. Mam wrażenie, że często kiedy myślimy, że czegoś chcemy to tak naprawdę są to powinności narzucone nam przez innych. Przez rodziców, społeczeństwo, kolorowe czasopisma. Ja odczuwam na ten przykład powinność bycia non-stop produktywną. Że mam pracować, a jak nie pracuję, to rozwijać się, czytać książki, sprzątać mieszkanie i ćwiczyć. Powinnam być szalonym elektronem, który cały czas coś robi i nigdy nie chodzi w gaciach po domu i nie śpi do 14.00. To nie jest powinność, którą sobie sama narzuciłam. Moja matka jest szalonym elektronem i swoje wewnętrzne „trzeba robić, robić, robić” przerzuciła na mnie. Nie jest to też dobre dla mnie. Więc w tym roku postanowiłam pierdolić powinności. Moje „robić, robić, robić” jest głośne, silne i apodyktyczne. Moja potrzeba bycia miłym dla siebie jest słaba i cicha. Więc w tym roku oddam jej głos. Tego też życzę Wam w Nowym roku.

Leave a comment

0.0/5

0