Witajcie! Dzisiejszy tekst piszę z pociągu. Wokół turkot kół, pies Zbyszek na podłodze wagonu wpiernicza kość, a my zabieramy się za planowanie tekstu literackiego.
Inkubacja i planowanie – notatki
W przypadku powieści czy opowiadań granica pomiędzy etapem inkubacji i planowania jest u mnie bardzo płynna. W trakcie okresu inkubacji wymyślam sceny, które chciałabym mieć w historii, na spacerach opowiadam sama sobie kawałki fabuły. Jak jak już pisałam w tym poście, w pewnym momencie siadam z kartką papieru i spisuję wszystko, co wiem o danej opowieści. Następnie przyglądam się tym notatkom i szukam wyraźnych dziur fabularnych albo problemów. Jeśli widzę jakieś, daję sobie jeszcze trochę czasu na wymyślenie rozwiązania. Jeśli fabuła trzyma się kupy, wypisuję sobie poszczególne sceny w programie Scapple albo w zeszycie.
Plan ogólny
Przy tworzeniu opowiadania, wynotowuję wszystkie sceny, które mają się w nim pojawić. W przypadku powieści – zaznaczam najważniejsze punkty fabuły: co na początku, co w jednej czwartej książki, co w środku, co w punkcie kulminacyjnym i jak ma się to wszystko mniej więcej skończyć. Oprócz tego wrzucam w Scapple wszystkie sceny, które kiedyś wymyśliłam i chciałabym mieć w danej historii. Eksperymentuję z różnym umiejscowieniem ich w fabule, aż mam ogólny plan opowieści. Importuję go wtedy do Scrivenera.
Nie robię dokładnego planu powieści od początku do końca, scena po scenie. Dlaczego? Ponieważ doświadczenie mówi mi, że moja historia i tak będzie drastycznie zmieniała się w trakcie pisania. Bohaterowie często zachowują się w sposób, którego nie przewidziałam, a który jest całkowicie logiczny i zgodny z ich charakterem. Tak długo, jak nie zaczynam pisać zupełnie innej książki, pozwalam sobie na pójście za ich wyborami. Mam jednak ogólny zarys akcji, który wskazuje mi i moim postaciom, gdzie mamy razem dojść. W trakcie pisania pierwszej wersji tekstu, często wracam do oryginalnego planu, sprawdzam, co się zmieniło i koryguję go zgodnie z tym, co zadziało się w książce.
Plan szczegółowy – kilka scen do przodu
W trakcie pisania zawsze planuję też bardziej szczegółowo kilka scen do przodu – lubię widzieć przed sobą przynajmniej kawałek drogi. Ten szczegółowy plan też może ulec zmianom, ale one nie są zazwyczaj bardzo gwałtowne.
Mikroplanowanie – punkty zwrotne
Tak samo, jak w przypadku artykułów naukowych, przy tekstach literackich stosuję technikę mikroplanowania. Przed każdą sesją pisarską, nastawiam timer na pięć minut i wypisuję sobie wszystkie rzeczy, które przychodzą mi do głowy w związku z tworzoną sceną. Przede wszystkim wymyślam jej początek i główny punkt zwrotny. Czym jest punkt zwrotny? Momentem zmiany. Ta jest istotą każdej historii. Na końcu sceny bohater musi znajdować się w innej sytuacji niż na początku. To, co tę sytuację zmienia i przez to popycha fabułę do przodu, to właśnie punkt zwrotny. To może być wydarzenie, konfrontacja, albo odkrycie. W przypadku powieści akcji punkt zwrotny bywa gwałtowny i dramatyczny – walka, wybuch, odnalezienie skarbu. W przypadku cichej powieści obyczajowej – to na przykład moment w rozmowie, który zmienia relację między postaciami. W obliczu punktu zwrotnego bohater często musi podjąć jakąś decyzję.
Lubię znać punkt zwrotny danej sceny, zanim zacznę ją jeszcze pisać. Jeśli nie wymyśliłam go wcześniej – planuję go właśnie w trakcie tych pięciu minut przed sesją pisarską. Oprócz tego wypisuję na kartce wszystko, co mi przychodzi do głowy – fragmenty dialogu czy opisów. Dzięki temu wiem, co mam napisać i w trakcie pisarskiej sesji nie pocę się nad pustym dokumentem.
Co, jeśli nie lubimy planować?
Zaplanowanie – nawet luźne – fabuły powieści czy opowiadania daje mi duże poczucie komfortu. Zdaję sobie jednak sprawę, że dla niektórych osób planowanie zabija całą przyjemność pisania. Są pisarze, którzy lubią odkrywać fabułę razem z bohaterami. W tej sytuacji dobrym pomysłem jest zrobienie planu po tym, jak już się napisało książkę. Zrobienie listy scen pozwala spojrzeć na fabułę z lotu ptaka i nieco ją uporządkować.
I to wszystko na dzisiaj. Na dwa tygodnie znikam z bloga, by oddawać się jedzeniu pierników. Życzę wam wszystkiego kreatywnego i do zobaczenia w 2019!
Inne wpisy z serii:
Część pierwsza – Inkubacja i research dla tekstów naukowych
Część druga – Inkubacja i research dla tekstów literackich
Część trzecia – Planowanie tekstów naukowych